piątek, 23 sierpnia 2019

Nasz Kuba

Odjechał na Niebiańskie autostrady
Tata przed domem siedzi cały blady
Ludzie boją się podejść i pocieszyć
Bo nie wiadomo jak
I słów brak
W oddali ryk ścigaczy
Kuba światła dnia już nie zobaczy
I nie uśmiechnie się już do nikogo
życie nas smaga srogo
Nikomu nie poda ręki
Ale nie dlatego, że nie chce jak niektórzy
Motocykl nie jest dla tchórzy
On nie może
Wielki Boże
Może gdzieś tam z Tobą śmiga
Uśmiechnięty wypoczęty
Ogląda się za nim tam niejeden święty
życzliwością swą zaraża
Blisko ołtarza
My zgromadzeni
Przekraczający przepisy
Niech każdy z nas Kuby głos usłyszy:
Kochaj drugiego, jak siebie samego.