niedziela, 14 stycznia 2024

Pan Jurek

 Nie miał życia łatwego

Często nie bronił swego

Chociaż w domofonie mówił: "Swój"

Zawsze miał na sobie marynarki nienaganny krój

Przeżył w życiu wiele

Andrzeja mógł nazwać swoim przyjacielem

Ministrant i w seminarium 

Służył, jak umiał najlepiej

Ludziom i swoim bliskim

Nie wszyscy mu odpłacali za to dobrem wszystkim

Nigdy cię nie zostawił na lodzie

Malucha mu ukradł złodziej

Hodował kury

Po śląsku cipki

W pomaganiu był zawsze szybki

Zawsze skromny

Nigdy się nie wynosił

Zrobił wszystko, o co byś go poprosił

Zetrwej kwila

Często mówił na gazie

Musimy się z nim pożegnać na razie

Serce, choć pracowało dla innych,

się zatrzymało

Bo miłości innych miało mało

Nie ma co szukać winnych

Może Pan Jurek miał się spotkać z rodzicami w Niebie

By im pomagać w potrzebie.